Nareszcie.
Cały tydzień czekałam na dzisiejszy dzień.
Wieczorem babski wieczór, a co za tym idzie - duuużo wina, dobre jedzenie, wyśmienite towarzystwo i rozmowy niekontrolowane, które zawsze prowadzą do zaskakujących wniosków!
Brownie z chili już w piekarniku, sałatka się robi, jeszcze tylko szybki prysznic, make up i w drogę:)
Jutro dwa kolejne przyjęcia, zatem zapowiada się weekend kaloriami i winem płynący:)
I'm lovin it!
Udanego weekandu :)
Napisałam obserwuję a zapomniałam kliknąć :D:D:D Sorki , już dodają :) Zapraszam również do mnie :)
OdpowiedzUsuńodwiedzę na pewno:)
OdpowiedzUsuń